|
|
August 23, 2007
Przerazajace efekty szkolnictwa publicznego
Istnieje wiele opowiesci o tym,
jaka to utopia jest Szwecja: wysokie podatki, liczne regulacje, duza rola
polityki, antykapitalizm, egalitarianskie spoleczenstwo socjalistyczne, które
nie tylko dziala--ono rozwija sie. Kazda z nich jest niczym innym, niz
klamstwem, pomimo to, ze jest wielu Szwedów, którzy powiedza wam jak jest
wspaniala--nie chca dostrzec prawdy, nawet jezeli widza ja codziennie.
Ostatnio kolejny mit o szwedzkiej
socjalistycznej pierwszorzednosci okazal sie kompletna nieprawda: wspaniala
jakosc szwedzkiej publicznej edukacji. „Wstepne” statystyki dotyczace aktualnego
stanu szwedzkiego szkolnictwa publicznego, udostepnione przez Szwedzka Narodowa
Agencje Edukacji, pokazuja trwala degeneracje tzw. Modelu Szwedzkiego--która
wrecz wzrasta. Po spedzeniu dziewieciu obowiazkowych lat w szkole, 11,4%
szwedzkich dzieci nie spelnia wymogów, by móc isc do szkoly sredniej.
Oczywiscie, w innych krajach
mogloby to nie byc duzym problemem. Ale to jest Szwecja--kraj, gdzie
wyksztalcenie i stopien uniwersytecki jest prawem czlowieka. Co wiecej,
wymagania przy przyjeciu do szkoly sredniej sa na tak absurdalnie niskim
poziomie, ze nikt nie powinien byc w stanie nie spelnic ich.
Dla poczatkujacych licza sie
tylko trzy przedmioty rekrutacyjne: matematyka, szwedzki i angielski. To sa
przedmioty „centralne”, i trzeba „zdac” wszystkie trzy, by móc isc do szkoly
sredniej. Mozna pomyslec, ze nie jest to zbyt trudny wymóg.
Jednak jest to prostsze, niz sie
wydaje. Szwedzki system szkolnictwa tak naprawde nie ma ocen--sa tylko trzy
„oceny”: zdal, zdal z wyróznieniem oraz zdal z jeszcze wiekszym wyróznieniem.
(Ostatnie przyznaje sie niektórym uczniom, ale poczatkowo bylo projektowane tak,
by nikt nie mógl go zdobyc--oczywiscie w imie „równosci”.) Tak wiec system ocen
w szwedzkich szkolach nie pozwala nikomu nie zdac, jest po prostu niemozliwe, by
zdobyc cos nizszego niz „zdal”.
Jedyny sposób, by nie sprostac
wymaganiom, to otrzymac „nie zdal”, które jest ostatnia mozliwoscia dla
nauczycieli, którzy naprawde, naprawde nie moga wystawic oceny „zdal”. Jednak
„nie zdal” nie jest ocena, nie liczy sie, jezeli je zdobedziesz i zaplanowano je
dla uczniów, którzy nigdy nie zadali sobie trudu, by pojawic sie (co jest jedyna
mozliwoscia, jezeli chcesz trzymac sie z dala od rodziców, nauczycieli, jak
równiez policji, gdyz nie uczeszczanie do szkoly jest przestepstwem).
Problemem ze statystykami,
opublikowanymi przez Szwedzka Narodowa Agencje Edukacji, nie polega jednak na
tym, ze czesc uczniów nie pracuje wystarczajaco ciezko i, w zwiazku z tym, nie
ma wystarczajaco dobrych ocen, by sprostac wymaganiom rekrutacji do szkól
srednich. Nie jest to istotne dla tych wymagan--wystarczy dostac jakakolwiek
ocene. Problemem jest to, ze 11,4% mlodych ludzi nie jest nawet zdolnych dostac
oceny. Wlasciwie, nie sa nawet zdolni otrzymac ocen z jedynie trzech
przedmiotów, które sie licza--trzech z dziesieciu w normalnym programie
dziewiatej klasy.
A licza sie tylko oceny z
ostatniego semestru dziewiatej klasy, wiec nawet jezeli uzyskales „nie zdal” w
poprzednich semestrach, masz wciaz wolna droge, jezeli pojawisz sie na ostatni
semestr, nawet gdy nic nie bedziesz robic...
Mozna pomyslec, ze da sie
wybielic ta sytuacje, by wygladala mniej strasznie, niz jest w rzeczywistosci.
Na przyklad, mozna twierdzic, ze szwedzkie szkoly próbuja uczyc szwedzka
mlodziez zbyt zaawansowanych teorii, co powoduje, ze dla wiekszosci z nich
niemozliwoscia jest zlapac sens. Taka próbe podjely wladze i zgaduje, ze wielu
Szwedów wierzy w to.
Ale poziom trudnosci w szwedzkich
szkolach obnizono do nawet mniej zaawansowanych poziomów--nijak sie ma teraz do
poziomu nauczania z czasów, gdy sam bylem w dziewiatej klasie (co
mialo miejsce troche ponad pietnascie lat temu). Co wiecej, pomimo ze poziom
trudnosci jest ciagle obnizany, liczba osób nie mogacych sprostac wymaganiom
wzrasta coraz szybciej: wedlug oficjalnych statystyk z 8,6% w 1997, do 10,5% w
2006 i teraz do 11,4% w 2007 (choc to jedynie „wstepna” liczba).
Problem siega duzo glebiej, niz
ktokolwiek w Szwecji chce przyjac do wiadomosci, i rozszerza sie. Sa raporty z
ostatnich lat o wzrastajacym problemie absolwentów szwedzkich szkól srednich nie
potrafiacych poprawnie czytac lub liczyc. To tylko kwestia czasu, zanim problem
ten rozszerzy sie na college i uniwersytety.
To co widzimy, jest niczym innym,
tylko nieuniknionym problemem socjalizmu panstwowego, w którym dzieci panstwa opiekunczego we
wlasnym interesie zachowuja sie wedlug logiki panstwa-opiekunki. Opiekuncza
droga do dobrego zycia, nie polega na tym, by osiagnac je samemu, ale by
potrzebowac i domagac sie go. Pozwól „innym” (kimkolwiek sa) odwalic cala
robote.
Ale czy to dziala? Jak wkrótce
sie przekonamy, nie na dlugo.
Translation to Polish by Pawel Witecki
Subscribe to the PerBylund.com Update! Subscribers receive a short e-mail message every time one of Per Bylund’s columns is published, with a synopsis and link.
Subscribe here: www.PerBylund.com/notifier/?p=subscribe
|
|
|
|
|
|